niedziela, 2 marca 2014

WYBUDZONY ZE SNU . CZĘŚĆ 10.

Roztrzęsiony Justin wybiegł z domu i szarpnął mocno za drzwi auta wchodząc do środka.
-Musisz mi pomóc .Ktoś uprowadził mi matkę,zabili ojca .Przełknął ślinę zaciskając zęby i oblizał usta w skupieniu.
-Czekaj .. co !? Ale jak?! Kiedy? Błękitne oczy chłopaka rozszerzyły się robiąc się niemalże szare w blasku słońca.
-Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia..Może ty wiesz.? Justin rzucił ponure spojrzenie .
-Może...ktoś chce się zemścić? No wiesz..za Katy ..Alex nie zrzucając wzroku z kierownicy zaczął nerwowo przebierać palcami.
-Cholera ! Jak mogłem być tak głupi , nie pomyślałem o tym ! Justin uderzył z całej siły pięścią w drzwi.-Chodź ze mną do środka,może coś po sobie zostawili .. zostawił..nie wiem.Wyszli z auta i
udali się do domu.Alex otworzył buzię widząc martwego ojca kolegi.
-Nie patrz...Odparł Justin tłumiąc w sobie łzy i zaciskając pięści.Wziął głęboki wdech i skierował się w stronę kuchni.-Chodź!! Szybko !!Krzyknął do Alexa wskazując na kartkę stojącą na blacie.
-Otwórz.Odparł chłopak. Justin wziął do ręki kawałek papieru i wyrzucił go tak szybko jak go wziął .
-Kurwa mać!Wybiegł z domu ciągnąc za sobą Alexa.Usiadł za kierownicą i zaciskając usta co dało mu męski wyraz twarzy odpalił wóz.
-Dokąd jedziemy?Co tam było napisane? Justin rzucając koledze puste spojrzenie odparł.
-,,Śmierć za śmierć".Powiedział przełykając ślinę z morderczym wyrazem twarzy.
20 minut później byli już na miejscu.Znajdowali się na starym,ponurym wysypisku.Trupią ciszę przerwał czyiś głos.
-Justin,Justin,Justin.Kogo my tu mamy.Wysoki brunet uśmiechał się szyderczo z wycelowanym pistoletem w głowę Jessici.
-Jeremy!?Justin wytrzeszczył oczy patrząc na brata Katy.-Zwariowałeś?!
-Śliczna jest prawda?Zaśmiał się i pocałował matkę Justina w policzek.-Ta dziwka zaraz zginie chyba że zdołasz ją uratować..Splunął na twarz kobiety.
-Co mam zrobić?Justin przełknął ślinę starając się zachować spokój.
-Śmierć Katy nie ujdzie ci na sucho,dziś w nocy weźmiesz udział w wyścigu przez miasto.Ja kontra Ty.Inaczej ona zginie.Zacisnął mocno dłoń na szyi Jessici. Justin wiedział że Jeremy jest najlepszym rajdowcem w mieście i jeszcze nikt nigdy go nie pokonał.Przełknął powoli ślinę i z morderczym wzrokiem powiedział.
-Zgoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz