niedziela, 2 marca 2014

WYBUDZONY ZE SNU . CZĘŚĆ 33.

-Jak to umierasz?!-Alex położył się na leżaku czując jak serce podchodzi mu do gardła.
-Nie w sposób w jaki myślisz.-Odparł cicho Justin nie zdejmując okularów przeciwsłonecznych.-Ledwo się trzymam. Umieram ,ale wewnątrz. To gorsze niż fizyczna śmierć. Nic nie jest już dla mnie powodem do uśmiechu nawet ,gdy to robię to nie wiem czy robię to dlatego ,że to czuję. Justin ,który kiedyś był we mnie odszedł .Nie jestem już tą samą osobą ,którą znałeś. Przykro mi.-Powiedział swobodnie.
-Ale ja wiem ,że jesteś i to mi wystarczy. Nie stracę cię kolejny raz. Nie pozwolę na to. -Alex uśmiechnął się i zaciągnął przyjaciela do domku. -Kąpiel w jacuzzi dobrze nam zrobi a i tak musimy poszukać wskazówki.
Oboje weszli do ogromnej ,nabuzowanej wanny. Usiedli wygodnie poddając się rozkoszy jaką sprawiały im bąbelki .Alex włączył laptopa i kliknął ikonę gry.-Przeszedłeś to kiedykolwiek?-Spytał Justina.
-Nie. Nigdy nie próbowałem. Czytałem tylko recenzję, stąd wiem o złotej broni.-Odparł porozumiewawczo.
-Ja też nie .Ktoś lub coś chciało ,ale teraz my zagramy w tę grę tylko ,że to dzieje się naprawdę. Mamy jedną szansę i nie możemy jej zmarnować.-Powiedział zaniepokojony Alex.
Minęło kilkanaście minut ,aż doszukali się czegoś co mogłoby im pomóc. Chodziło o odszukanie zaginionej osoby ,a raczej rzeczy,którą ona posiada. Był to platynowy pierścień przedstawiający głowę tygrysa ,zrobiony w taki sposób ,że niewytłumaczalnie zakłócał pole magnetyczne. Chłopcy wpadli na genialny pomysł. Pożyczyli od Lucasa dwa małe kompasy na rękę tłumacząc,że potrzebują ich w razie gdyby zabłądzili. To była ich podpowiedź. Jeśli ktoś taki znajdzie się obok, wskazówki kompasów na pewno oszaleją. Nadszedł czas na poszukiwania. Rozdzielili się idąc wzdłuż plaży i zaczepiając turystów w kontekście, iż pytają o drogę lub godzinę. Justin dostrzegł dziewczynę,za którą niedawno dostał upomnienie od Alexa i postanowił z nią porozmawiać. Podszedł bliżej i uśmiechnął się do niej.
- Jestem Justin. Widziałem cię wczoraj. -Stał pewny siebie trzymając dłonie w kieszeniach szortów ,które z ledwością utrzymywały się w połowie jego bokserek.-Co tutaj robisz?-Oblizał usta.
-Mów mi Patricia.-Jej głos wydawał mu się dziwnie znajomy,lecz poznał w swoim życiu tak wiele osób,że nawet nie zwrócił na to większej uwagi.-Mieszkam tu od niedawna,ale jak widzisz ciężko tu o znajomych.-Odparła z uśmiechem biorąc do ręki zamówiony koktajl .Justin ukazał swoje śnieżnobiałe zęby w uśmiechu i chwycił jej dłoń by poflirtować,lecz zaniemówił. Na jej palcu widniał ten sam pierścionek ,którego szukali. Zerknął na wskazówki swojego kompasu a następnie na dziewczynę. Dostrzegła jego niepokój.
-Coś się stało.?-Spytała zdziwiona.
-Nie nic.-Odparł gwałtownie Justin. Wskazówki na jego kompasie przestawiły się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz