niedziela, 2 marca 2014

WYBUDZONY ZE SNU . CZĘŚĆ 32.

-Błagam wujku !! Nie strasz nas tak więcej.- Odparł Alex biorąc pełen ulgi oddech.Justin nadal stał zszokowany ,wciąż czując ucisk w brzuchu.
-Cześć młody.Mów mi Lucas.-Powiedział dość wysoki,opalony brunet o zielonych oczach wyglądający na mniej więcej dwadzieścia kilka lat.Był bardzo wysportowany a jego hawajskie szorty luźno trzymały się na połowie bokserek,tak jak w zwyczaju miał je nosić Justin.-Chodźcie ,zobaczycie wasz nowy dom.-Uśmiechnął się biorąc od nich cały bagaż.
Z zewnątrz był to skromny,drewniany,dębowy domek,ale jego wnętrze wprawiało w osłupienie.Był urządzony w nowoczesnym stylu.Skórzane kanapy,jedwabne zasłony,kryształowe lampki nocne i jacuzzi.Oboje się tego nie spodziewali.
-No to ja już pójdę,jak będziecie czegoś potrzebować jestem niedaleko.-Powiedział Lucas uchylając drzwi.
-Czekaj! Krzyknął prędko Justin.-Żadnych formularzy?Kompletnie nic,że wynajmujemy to mieszkanie? Chyba powinna być jakaś umowa.-Odparł zirytowany.
-Alex ci wszystko wytłumaczy.-Posłał mu pełne radości spojrzenie i opuścił mieszkanie.Chłopak natychmiast przeniósł wzrok na przyjaciela.
-Zapomniałem ci powiedzieć.-Odparł spokojnie.-Chodzi o to,że nie możemy nic podpisywać,ponieważ wtedy ktoś może mieć w to wgląd.Twoja lub moja rodzina może zechcieć nas szukać,a policja znajdzie każdy ślad ,tym bardziej,iż jesteśmy niepełnoletni i mój wujek mógłby mieć przez to kłopoty.Rozumiesz?.A najfajniejsze jest z tego wszystkiego to,że nie musimy nic płacić i dostaliśmy najlepszą z jego miejscówek.Wiesz ,miał mały dług u mnie.-Odparł Alex.
Nastał kolejny dzień.Oboje postanowili odpocząć trochę na plaży.Gorące,wczesne słońce otuliło swoimi promieniami każdy kawałek ziemi odpychając cień w zapomnienie.Justin usiadł na leżaku i założył swoje czarne,przeciwsłoneczne okulary niezbyt zwracając uwagę na to co robią inni.Zdjął koszulkę ukazując swój umięśniony tors i przeczesał dłonią włosy oblizując przy tym usta,gdy dostrzegł,że ktoś idzie w ich stronę.Była to oszałamiająco piękna dziewczyna o kręconych,brązowych włosach do połowy pleców.Miała jasną karnację co bardzo go zdziwiło,ponieważ znajdowali się w Miami gdzie nie trudno o opaleniznę.Przeszła obok niego pewnie i uśmiechnęła się ukazując seksowne dołeczki,ale Justin odwrócił wzrok i zacisnął usta.
-Zwariowałeś?Gdzie jest ten chłopak,którego znam?Przecież to chodząca sex bomba.Nie wierzę,że za nią nie poszedłeś.Co jest?-Alex spojrzał na kolegę.
-Znasz to uczucie?Na początku wszystko jest idealne..potem powoli zaczyna tracić swój wdzięk.Staje się zwykłe..wszystko traci blask.Robi się bardziej szare i ponure do momentu,aż przestanie być czymś wyjątkowym..i wtedy dopiero uświadamiasz sobie,że nikt już nie zdoła sprawić,że znów poczujesz się tak samo.
-Ale co ty bredzisz?-Spojrzenie Alexa stało się puste a z twarzy Justina zniknęły wszelkie emocje,gdy z niezrozumiałą lekkością wypowiedział jedno jedyne słowo.
-Umieram.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz