niedziela, 2 marca 2014

WYBUDZONY ZE SNU . CZĘŚĆ 35.

Oboje wczytali się w treść wiadomości od Lucasa. Justin zerknął na przyjaciela czując urazę.
-Słuchaj przepraszam cię. Myślałem po prostu ,że chodzi o wyjazd.-Powiedział łagodnie Alex. Przyjaciel tylko skinął głową.-To jak rozruszamy tę miejscówkę?-Chłopak uniósł swój wzrok w zadowoleniu i skierował się w stronę Ferrari. Wsiedli do środka i wyjechali autem na plażę otwierając wszystkie drzwi i puszczając muzykę bardzo głośno.-Myślę, że to wystarczy.
-Musi.-Justin zaśmiał się ,gdy nagle ujrzał idącego w ich stronę Lucasa.-Cholera...jak on to robi, że wygląda tak młodo?-Zaśmiał się ponownie lekko zainteresowany.
-Nie mam pojęcia. Pewnie te wszystkie jego tropikalne soki tak na niego działają.-Alex wzruszył ramionami oczekując wujka.
-To jak? Jesteście gotowi dzisiaj zaszaleć? -Lucas poklepał ich po plecach.-Pokażemy wam co to znaczy impreza w Miami.-Jego kąciki ust powędrowały wysoko ku górze.
-Ekhm ...chciałeś powiedzieć, że dziś dowiesz się ,jak robi się to w Los Angeles .-Alex wybuchł śmiechem. Wysoki brunet pokręcił w rozbawieniu głową i odszedł do plażowiczów.
Nadszedł wieczór. Wszystko było gotowe. Ludzie już dawno się zeszli. Justin ubrał na siebie swoją zwiewną ,miętową koszulkę i czarne ,szorstkie niemalże z krokiem do kolan rurki. Jego białe skejty wciąż były nieskazitelnie czyste pomimo otaczającego je z każdej strony piasku. Chłopak założył jeszcze na swoje idealnie ułożone ,ciemne blond włosy czarno-czerwonego fullcapa. Mały diamentowy kolczyk w jego uchu cudownie migotał odbijając światło dużych, płonących pochodni. Odwrócił się gwałtownie czując przyjemny,czuły dotyk na ramieniu. Patricia przejechała dłonią wzdłuż jego gładkiego policzka i oparła głowę o jego bark. Justin uśmiechnął się i chwycił ją za ręce wsuwając je tak, by zaplotła je wokół jego talii. Chciał coś powiedzieć ,ale oczywiście ktoś musiał mu przerwać.
-Gadałem z rodzicami.-Odparł Alex. Oboje odeszli kilka metrów dalej.
-Jak to? Co mówili? -Justin stał cały roztrzęsiony nie mogąc doczekać się nowych wieści.
-Twoja mama wszystko załatwiła. Nikt nie wie ,że tu jesteśmy. Dyrektor i znajomi myślą ,że spędzamy czas u jakiejś rodziny w Londynie. Moi rodzice też się zgodzili. Masz pozdrowienia od Jessici. -Uśmiechnął się znacznie ,tuląc go do siebie.
-To wspaniale! -Krzyknął w zafascynowaniu ,lecz mina Alexa zrzedła.
-Nie obracaj się teraz, ale ta dziewczyna ,z którą stałeś przed chwilą bacznie nas obserwuje.-Zacisnął usta.
-Pewnie ci się wydaje.-Przyjaciel odparł spokojnie.
-Nie Justin! Ona robi nam zdjęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz