Było dość chłodno ,Justin wykradł się i zaczął iść wzdłuż ulicy próbując nie zwracać na siebie uwagi .Szedł dość długo ale pragnienie stawało się coraz silniejsze . Postanowił wstąpić do baru i się czegoś napić.Otworzył potężne drewniane drzwi i wszedł do środka . Usiadł na wysokim obrotowym krześle.
-Poproszę szklankę wody ..Wbił wzrok w swoje odbicie w połyskującym blacie. -Albo piwo .. Wypowiedział pewnie i szorstko . Wziął kufel i usiadł na czarno białej skórzanej kanapie .Wziął łyka i zaczął rozglądać się po barze gdy podeszła do niego szczupła wysoka dziewczyna o długich blond włosach i oblizując usta usiadła na jego kolanach rozkrokiem owijając ręce na jego szyi .
-Szukasz czegoś .? Powiedziała delikatnym kuszącym głosem i pocałowała go namiętnie wsuwając język do jego buzi .
Pogrążony w depresji Justin położył dłonie na jej odkrytych biodrach i przysunął ją bliżej odwzajemniając pocałunek . Oderwał się od kanapy kierując dłoń wzdłuż jej tali gdy nagle jakiś mężczyzna odezwał się z tyłu.
-To nie miejsce dla dzieci . Powiedział z powagą swoim ciężkim głosem. - Wynoś się stąd .Pchnął chłopaka w ramie i napluł mu na twarz.
Justin wytarł ślinę w rękaw i podszedł do niego bliżej . -Bo jak nie .. to co ? Powiedział drwiącym głosem i pchnął mężczyznę dość mocno.Był pewny siebie bo znał swoje możliwości .
-Bo jak nie to będziesz miał kłopoty .
Nagle siedmiu tęgich umięśnionych mężczyzn z tatuażami na całym ciele otoczyło Justina nie dając mu drogi ucieczki .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz