Alex odłożył resztki jedzenia i wbił wzrok w stół.Justin zerwał się szybko z kanapy i wybiegł na zewnątrz trzaskając drzwiami.Podszedł do auta mamy i już miał wejść do środka gdy przyjaciel zatrzymał go.
-Gdzie ty jedziesz.?
-Zabiję tego skurwiela, zapłaci mi za to.!!Justin oblizał usta po czym mocno je zacisnął.
-Zwariowałeś?!! On cię zabije. Wygrałeś raz w wyścigu ale teraz już nie wygrasz.Już wtedy niemalże byłeś trupem.Zapomniałeś? Alex położył dłoń na ramieniu kolegi i skierował go na schody gdzie zawsze lubili razem siedzieć.Poczęstował go papierosem i oboje zatracili się w ciszy.Ciemne blond włosy Justina powiewały lekko poddając się delikatnemu podmuchowi chłodnego wiatru.
-Odebrał mi ojca.Odebrał kogoś na kogo zawsze mogłem liczyć.Zniszczył moje życie i mojej matki.. nie spocznę dopóki za to nie zapłaci.Chłopak oparł łokcie na swoich kolanach patrząc na ulatujący dym z papierosa.
-Rozumiem ale..
-Gówno rozumiesz! Ktoś kiedyś zabił ci ojca? Czy twoja dziewczyna zostawiła cię bez słowa ? Okłamała że nie żyje?Cały świat obrócił się przeciwko mnie a nie tobie !! Więc nie mów mi że rozumiesz bo tak naprawdę jesteś tylko kawałkiem gówna w tym wielkim świecie tak samo jak ja.Justin wstrzymał oddech zdając sobie sprawę co właśnie powiedział.-Posłuchaj...Odparł ze skruchą a jego ton zmienił się na łagodniejszy.
-Nie...masz prawo być zły.Alex uśmiechnął się przez łzy napływające mu do oczu.-Wiesz ja muszę iść...obiecałem Timiemu ,że pomogę mu przejść misję w ,,The Saint Train".Bardzo mu na tym zależy.Chłopak zaczął odchodzić gdy Justin nagle krzyknął.
-Czekaj.!!! Podbiegł do przyjaciela.Pamiętasz co jest ostatnim celem tej gry?Rzucił Alexowi znaczne spojrzenie.
-Niee....chyba nie sądzisz.....przecież....
-Właśnie. Złota broń. Ta o której mówił Jeremy.Justin oblizał usta.Jego piwne oczy połyskiwały mocniej odbijając ciepłe światło latarni.
-To tylko legenda nie wygłupiaj się .Alex powiedział to tak jakby sam nie był przekonany o tym co mówi.
-Gdyby nią była nikt nie starałby się jej odnaleźć.Justin przygryzł usta w podekscytowaniu.
-To co teraz proponujesz? Przyjaciel wstrzymał oddech w skupieniu.
-Musimy odnaleźć ją pierwsi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz