Justin oblizał pewnie usta i chwycił szybko za swoją kieszeń wyciągając z niej pistolet i przystawił go do czoła mężczyzny.Przełknął ślinę z drwiącym uśmiechem i zaczął powoli.
-Fajna gra co nie ? Uśmiechnął się raz jeszcze. - Jestem ciekaw jaki będzie miała koniec. . teraz twój ruch,decyduj . Napluł mu na twarz przyciskając spluwę mocniej .-Tak jak myślałem . Zakpił jeszcze raz i zabierając torbę wyszedł z baru .Czując chłodne lekkie nocne powietrze zdjął kaptur i przeczesał dłonią swoje ciemne blond włosy , przeszedł pare przecznic w dół i usiadł na ławce w parku .Wyciągnął z torby paczkę papierosów i odpalił jednego opierając się o twarde deski .Przygryzł delikatnie usta i wyprostował się czując dziwne uczucie. Kantem oka zobaczył tę samą sylwetkę co wcześniej .Ta sama dziewczyna.Wstał niezwłocznie depcząc papierosa i podszedł do niej śmiało.
-Cześć , jestem Justin . Uśmiechnął się promiennie .
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech . - Ja jestem Diana . Powiedziała uroczo.
Chłopak przyjrzał się jej bacznie . Była piękna , miała świetną figurę , pewny styl a jej twarz promieniała lecz nie mógł wyczytać nic z jej oczu . To go ciekawiło .
-Jest trochę późno ...Spotkajmy się tu jutro o 14 okej . ? Zaproponował podchodząc bliżej , tak blisko że mogła poczuć ciężki zapach jego męskich perfum i ciepły oddech na jej chłodnej skórze.
- Pewnie . Dodała uśmiechając się i powoli rozeszli się w różne strony .
Justin wiedział że musi wrócić , nie było fair zostawiać rodziców którzy troszczyli się o niego przez cały ten czas gdy on po wypadku był w szpitalu . Powędrował w stronę domu i gdy już miał chwycić za klamkę drzwi otworzyły się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz