-Kto?-Dodał zniecierpliwiony Alex poprawiając swoje kruczoczarne włosy i odstawiając pustą szklankę.
-Henry Nidelton.-Powiedział Justin przypominając sobie rozmowę z Katy. Nagranie ,które mu puściła.
-Kto.?-Chłopak powtórzył raz jeszcze nie mając pojęcia o kim mówią.
-Alex nie przyznałem ci się do czegoś.-Odchrząknął Justin w lekkim zakłopotaniu.-Rozmawiałem z Katy. Przyszła przed szkołę i opowiedziała mi wszystko. Jej matka nie zginęła przez raka tylko została zgwałcona i zamordowana.
-Jak to? Kiedy z nią rozmawiałeś?-Odparł zakłopotany.
-A czy to ważne kiedy? Najważniejsze ,że znaleźliśmy zabójcę i ofiarę.-Wydusił z siebie nerwowo.
-Ale co jakiś Henry ma z tym wspólnego? Co ma wspólnego z numerem siódmym?-Wybełkotał markotnie Alex rzucając przyjacielowi niepewne spojrzenie.
-Jego imię ma sześć liter ,a nazwisko składa się z ośmiu. Jaka cyfra jest między nimi? Dokładnie siedem.-Justin przełknął ślinę i uniósł delikatnie brew do góry ,a jego ciepłe, brązowe oczy przeniosły się na kolegę.
- Jeśli Jeremy znajdzie broń pierwszy jesteśmy martwi.-Dodał nalewając sobie coli.
-W takim razie nie mamy ani chwili do stracenia. Musimy odnaleźć tę walizkę pierwsi i uratować tego mężczyznę. -Powiedział Alex kierując się w stronę drzwi,
-A ty dokąd?-Odparł Justin niemalże krztusząc się napojem.
-Po auto.-Wymamrotał prędko.
-Gdzie chcesz jechać skoro nawet nie wiesz kogo szukasz. Nie wiesz jak wygląda.-Syknął zirytowany Justin. Alex zawrócił w jego stronę i zacisnął usta.
-W takim razie co chcesz zrobić?- Dodał ,gdy nagle delikatny głos Diany rozbrzmiał w pomieszczeniu.
-Ja go znam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz