sobota, 24 maja 2014

WYBUDZONY ZE SNU. CZĘŚĆ 89.

-Nie mamy?-Odparł Alex głośno łykając kawałki jedzenia, gdyż uczucie głodu nie pozostawiało mu innego wyboru. Wziął do ręki kubek wypełniony napojem o smaku lodowym i zmarszczywszy czoło zerknął na przyjaciela.
-Dlatego Jeremy chciał się pogodzić. Wszystko jasne.-Wypowiedział powoli Justin. Dosłownie słowo p o słowie.-Potrzebuje nas żeby odnaleźć złotą broń ,bo jedyna dla niego okazja na pozbycie się wroga jest już niedługo. W zasadzie został tydzień lub dwa tygodnie.-Ciemne , blond włosy chłopaka ułożone przez wiatr i kaptur w nieład przybrały bardzo naturalny wygląd, a jego twarz nabrała bardziej męskiego wyrazu ,gdy zacisnął w złości zęby i usta. Biała koszulka ,którą założył tuż po wyjściu z kąpieli swobodnie zwisała na jego ciele gdzieniegdzie ,odbijając mięśnie. Jędrne nogi przyodziane w czerwone ,śliskie szorty wyglądały nieziemsko ,a złoty krzyżyk ,wiszący na jego szyi iskrzył się od rzucanego przez żyrandol światła. Na jego buzi wymalowały się dwa rumieńce od ciepła ,panującego wewnątrz pokoju. Wstał prędko z kanapy i podszedł do cudownie wyglądającego ,pościelonego łóżka i rzucił się na nie ,tuląc pościel do siebie.-Mam ochotę umrzeć.-Wymamrotał ledwo słyszalnym przez materiał głosem. Alex wstał mozolnie i wytrzepał ręce z okruszków bułki ,oblizując usta i rozciągając się na boki.
-Nie umieraj.-Zaśmiał się głośno przez niemalże zamknięte z wyczerpania oczy.-Już prawie koniec. Damy radę.-Dodał podchodząc do swojego łóżka i również się na nie rzucając.-O jak cudownie. Mógłbym teraz w ogóle nie wstawać.-Powiedział cicho ,nie wiedząc ,że Justin to słyszał.
-Nie musisz.-Chłopak wybuchł śmiechem ,wyłaniając swoje oblicze spod kołdry i ukazując swoje śnieżnobiałe zęby. Wstał na chwilę ,by wziąć pilot do ręki i wyłączył telewizor. -Idź spać Henry. -Mruknął rozbawiony ,wracając do swojego azylu zwanego łóżkiem. Wsunął się niezwłocznie pod pościel i oparł głowę o miękką poduszkę.
-Jak myślisz...dlaczego planuje zabić go wtedy? Dlaczego nie zrobi tego kiedy indziej?-Powiedział zaspany Alex ,wciąż starając nie pogrążyć się w głębokim śnie.
-Nie wiem...może dlatego, że w końcu się ukaże? Nikt go przecież nie widział szmat czasu.-Odparł zmęczony Justin ,otwierając oczy i wbijając spojrzenie w sufit.
-Myślisz ,że to jedyny powód?-Kontynuował kolega.
-Nie sądzę. Z pewnością jest coś więcej.
-Co takiego?-Rzekł Alex pozostając wciąż w stanie trzeźwości.
-Jeśli zabije go w tłumie z pewnością ucieknie.
-I co teraz?
-Musimy mu w tym przeszkodzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz