Spojrzenie Justina przeniosło się na Alexa. Oboje niezwłocznie wybiegli z domu i powędrowali do czarnego Ferrari .
-Dlaczego ona?! Nie zasłużyła sobie niczym.-Krzyknął w złości Justin zatrzaskując z hukiem drzwi.
-Nie wiem ! On jest nienormalny. Mówiłem ci ,że zrobi wszystko by nam przeszkodzić.-Warknął Alex odpalając auto.
-Jeśli coś jej zrobi, zabiję go.-Justin przełknął głośno ślinę zaciskając zęby dając przyjacielowi do zrozumienia ,że nie żartuje.
-Pomogę ci.-Syknął Alex wciskając pedał gazu. Ruszyli w miasto.
Mijały kolejne godziny, ale po dziewczynie nigdzie nie było śladu.
-Musimy wracać. Jutro znów jej poszukamy.-Odparł Alex.
-A co jeśli jutro będzie za późno?-Wymamrotał zrozpaczony Justin.
-Nie będzie. Jeremy chce w ten sposób się z tobą zabawić. Wie ,że po nią przyjedziesz i dlatego nie pozwoli jej umrzeć.-Dodał troskliwie martwiąc się o siostrę.-Mi też na niej zależy. Tak samo jak tobie.
-Dobrze.-Odparł Justin pozwalając swojemu seksownemu ciału oprzeć się o skórzane siedzenie i wziąć głęboki oddech by nie eksplodować. Zaczął grzebać w szpargałach Alexa i wyciągnął paczkę papierosów po czym uchylił delikatnie okno. Przyłożył zapalniczkę do ust i odpalił jednego z nich zaciągając się przy tym porządnie. Sposób w jaki wypuszczał dym był bardzo zmysłowy. Jego pełne usta pierw otulały go delikatnie po czym jakby ze złością rozdmuchiwały w powietrzu. Zerknął na jego żarzący się koniec i strzepał popiół wystawiając rękę przez okno.
Gdy już go spalił uchylił szybę bardziej, pozwalając chłodnemu podmuchowi wiatru roztrzepać jego włosy i wywiać złe myśli z jego głowy. Kolorowe światła dobiegające ze sklepów, bijące swoimi barwami rozpogadzały ponury obraz szarej rzeczywistości. Justin zagryzł delikatnie usta po czym je oblizał i zamknął okno. Byli z powrotem na miejscu. Wyszli z auta i skierowali się w stronę plaży ,gdy nagle telefon Alexa zaczął wibrować.
-Diana ?-Justin niemalże krzyknął mając nadzieję ,że dziewczyna żyje ,ale głos Alexa tylko rozbrzmiał gniewem zaprzeczając domysłom przyjaciela.-Że co?! -Justin wydukał w zdziwieniu.-Stary , naprawdę mi przykro. -Odparł kładąc dłoń na ramieniu Alexa, lecz ten ją zrzucił.- Nie myślałem ,że Layla jest taka. Może ktoś to ukartował?-Dodał próbując pocieszyć kolegę.
-Nie Justin. Ona po prostu mnie zdradziła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz