-Jak to? Przecież ktoś na pewno musiał.-Alex potrząsnął głową w szoku.
-Niby tak, ale zaginął kilka lat temu. Nikt nie wie gdzie jest . Nikt nie wie co robi ,a przede wszystkim nikt nie wie jak teraz wygląda.-Powiedziała spokojnie Diana.
-Więc jak mamy go odnaleźć?-Dodał wstrząśnięty Justin myśląc o tym ,że ma szukać kogoś ,kto prawdopodobnie już nie żyje lub jest na drugim krańcu świata. To jak złożenie z powrotem rozbitego kryształowego kieliszka. Części jest mnóstwo tak jak ludzi i każda do siebie podobna. Nie wiesz ,która do siebie pasuje, a gdy zrobisz błąd musisz zacząć od nowa.
-Jego rodzina mieszka w Miami. Możemy tam pojechać i dowiedzieć się czegoś.-Diana uśmiechnęła się próbując rozluźnić atmosferę.
-Dziś już nic nie wskóramy . Jest późno. Jutro do nich pojedziemy tym czasem bądźmy ostrożni. Jeremy może być wszędzie.-Dodał Alex odnosząc laptopa na swoje miejsce i wyciągając lody pistacjowe z lodówki.-Chcecie trochę?-Posłał im promienny uśmiech nakładając porcje do szklanych miseczek .
-Ja podziękuję.-Justin pogładził palcami swoje ciemne blond włosy i włączył cicho muzykę wsłuchując się w każdy osobny dźwięk. Czuł ,że jest to jedyna rzecz na świecie ,która choćby było nie wiadomo jak źle zawsze poprawi mu humor. Muzyka.
-Spotkamy się tu jutro o dwudziestej. Wtedy zaczyna się robić ciemno ,ale jest na tyle wcześnie by złożyć komuś wizytę. Wymkniemy się niezauważeni.-Powiedział Alex wkładając do buzi wielką łyżkę pełną lodów.
Następnego dnia wieczorem chłopcy siedzieli gotowi w domu oczekując Diany. Było już piętnaście po ósmej ,ale dziewczyna nie zjawiła się jeszcze mimo ,że byli umówieni.
-Gdzie ona jest?-Burknął niespokojnie Alex.
-Nie mam pojęcia ,wyjrzę na zewnątrz.-Odparł Justin wstając z krzesła i kierując się w stronę drzwi. Chwycił za klamkę ,a ku jego oczom rzuciło się duże pudełko stojące na ich progu.
-Co to jest?-Zapytał zdezorientowany Alex robiąc krok w przód.
-Nie wiem.-Dodał Justin.
-Otwórz. Na co czekasz.-Na twarzy chłopaka pojawił się wielki uśmiech . Zatarł swoje ręce oczekując miłej niespodzianki, ale niestety jego serce przeszył strach ,gdy zobaczył drżące dłonie Justina , w których trzymał małą kartkę. Podszedł niepewnie do przyjaciela i zajrzał do pudła. W środku były długie, brązowe włosy Diany.-Co tam jest napisane? -Krzyknął wyrywając mu kawałek papieru i wyszeptał po cichu do siebie.-Już jej nie uratujesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz