-Jesteś pewna?-Justin potrząsnął głową, ale jego idealnie ułożone na lakier włosy ani drgnęły tylko odbiły ciepłe światło rozbłyskujące z żyrandola zwisającego nad ich głowami.
-Tak. Znaczy...
-Diana zdecyduj się!-Krzyknął zniecierpliwiony Alex chodząc po pokoju jak nakręcana kukiełka.
-Daj jej spokój.-Warknął rozgniewany Justin.-Lepiej ,aby dobrze to przemyślała niż rzuciła słowa na wiatr.-Syknął złośliwie.
-Już to zrobiła.-Burknął Alex ,a wyraz jego twarzy przybrał pochmurny wygląd.
-Przynajmniej jest szansa ,że nam pomoże . W przeciwieństwie co do niektórych stara się coś zrobić.-Powiedział markotnie Justin siadając obok dziewczyny ,która właśnie włączyła komputer. Alex wciąż stał oburzony na środku pokoju czując jak gromadzą się w nim emocje, ale opanował się po czym zbliżył do przyjaciół i razem obserwowali co robi.
-Wiedziałam.-Powiedziała cicho do siebie przełykając ślinę i odgarniając kosmyk włosów za ucho.
-Więc kim on jest?-Odparł Justin przenosząc wzrok to z Diany na Alexa i z powrotem.
-Henry Nidelton to znany i niegdyś szanowany bogacz. Założyciel i szef firmy ,,Tiren Croft".
-Tam pracował mój ojciec.-Dodał szybko Justin widząc zirytowane spojrzenie Alexa ,gdy przerwał Dianie.-Kontynuuj.
-No więc. Wiele razy słyszałam o nim w telewizji. Był niesamowity ,ale jakoś nigdy nie mówił o rodzinie.Gdy już potwierdził ,że ją ma ... zniknął. Po prostu był i nagle go nie ma. Tak jakby nigdy nie istniał.-Powiedziała cicho Diana ocierając dłońmi swoje ramiona ,ponieważ dostała gęsiej skórki.
-To kto w takim razie zarządza firmą?-Alex uniósł pytająco brwi.
-Każdy z najlepszych pracowników dostał jakieś zlecenie. Każdy miał wyznaczone miejsce i sprawy do upilnowania. Mój tata też.-Justin oblizał usta i poprawił się wygodnie na kanapie czując dyskomfort wraz z narastającą sytuacją.
-W takim razie musimy go odnaleźć. Nie możliwe ,że nie żyje. Jego firma wciąż działa. Nie porzucił by tego tak szybko.- Dodał pewnie Alex wstając z sofy.
-Słuszna uwaga.-Odparł Justin przygryzając usta i patrząc na Dianę.-Więc jak on wygląda? Aby zacząć jakiekolwiek poszukiwania musimy wiedzieć kogo szukać. Dziewczyna zacisnęła usta ocierając dłońmi o krańce sukienki.
-Jest jeden problem.-Przełknęła głośno ślinę.
-Jaki?-Zapytał prędko Justin.
-Nikt go nigdy nie widział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz