poniedziałek, 12 maja 2014
WYBUDZONY ZE SNU. CZĘŚĆ 69.
Matko Boska.-Niemalże krzyknął wpadając na metalowe przedmioty z tyłu.-Głupie wypchane zwierzaki.-Warknął rzucając surowe spojrzenie wypatroszonym głowom dzików.-Komu to się w ogóle podoba?-Uniósł lekko brew i odwrócił wzrok. Podszedł do okna lekko przez nie spoglądając i skrzywił się nie widząc nic ciekawego . Wszędzie na zewnątrz walały się śmieci . Kosze były poprzewracane ,a na środku podwórka stał jakiś rzęch. Stary ,zardzewiały ,ponury rzęch. Justin wywrócił zniesmaczony oczami i odszedł kierując się w stronę lampki stojącej na małej nocnej szufladzie. Złapał za pstryczek zamykając oczy.-Proszę zadziałaj.-Powiedział do siebie cicho tak jakby to miało mu w czymś pomóc. -Nie działa. Cholera!-Krzyknął uderzając w szafkę ,która się otworzyła.-Żarówka?-Burknął do siebie zdziwiony i wkręcił ją ,a po chwili pomieszczenie wypełniło się ciepłym ,żółtym światłem. Justin chwycił za gałkę od dużej ,ciemnobrązowej szafy ,ale drzwi były zamknięte. Na szczęście mama nauczyła go jak otwierać stare zamki agrafką więc niezwłocznie wziął jedną z stojącego nieopodal biurka . Rozprostował drucik i wytykając delikatnie koniuszek języka na zewnątrz i mrużąc jedno oko wsadził go do środka i przekręcił. Uśmiechnął się szeroko na widok otwierających się drzwi.-Co my tu mamy.-Wyszeptał cicho. Wewnątrz walało się wiele niepotrzebnych rzeczy. Stare, przeciwdeszczowe płaszcze w wielu ponurych i niemalże okropnych kolorach na dodatek dziurawe. Jakieś parasolki , torebki , paski. Chłopak chwycił za małe, brązowe, tekturowe pudełko i otworzył je zerkając co jest w środku. Były tam dość duże ,szykowne , diamentowe kolczyki ,więc wziął je do kieszeni ,ponieważ skoro Jeremy tu przebywał na pewno to było źródłem jego finansów. Zaczął szperać głębiej. Znalazł stare gumowce, kilkanaście par nowych ,długich skarpet , kilka materacy , pompkę do nich i kolejne pudełko , w którym znajdowały się dziesiątki stęchłych damskich perfum. Justin zakrztusił się czując ich przytłaczający , ciężki zapach i wrzucił pudełko z powrotem do środka wciąż machając dłonią przed swoją twarzą by złapać oddech. Przejrzał jeszcze kilka rzeczy ,gdy nagle ujrzał album ze zdjęciami. Otworzył go i dokładnie przeglądał każde z nich odgarniając je z kurzu. Zdjęcia przedstawiały wciąż te same osoby. Starszą ,lecz piękną kobietę o krótkich włosach i dwie młode ,uśmiechnięte dziewczyny. Ale kto to jest? Justin przeglądał dalej ,gdy natknął się na pewną fotografię. To był ten staruszek ,którego wtedy spotkał w zaułku . Ten dom należał do niego ,ale niestety nigdzie nie było podpisu jak on się nazywał.-Ciekawe...-Pomyślał i również schował je do kieszeni. Jeszcze raz zanurkował wgłąb szafy ,gdy uderzył dłonią o coś twardego. Odgarnął leżące z wierzchu rzeczy ,a jego oczy otworzyły się gwałtownie na widok srebrnej ,dużej walizki. Czy odnalazł złotą broń?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mmmmmmm tatatatta cudo./Olciaaa ;*
OdpowiedzUsuń