sobota, 24 maja 2014

WYBUDZONY ZE SNU. CZĘŚĆ 86.

Błękitne oczy Alexa wypełniły się czymś na wyraz spokoju i determinacji. Czarne włosy zaczęły wydostawać się spod kaptura ,więc bez chwili zawahania zdjął go z głowy i roztrzepał machnąwszy nimi na bok.
-Musimy dowiedzieć się czegoś więc.-Powiedział tupiąc niecierpliwie nogą ,czując ucisk w klatce piersiowej ,zabierający mu oddech ,gdyż wszystko zaczynało do siebie pasować. Wszystko zaczynało iść w dobrym kierunku.
-Zawołam Katy.
-Nie. A co jak cię zauważą ?
-Spokojnie. Są odwróceni w drugą stronę i zbyt pijani.-Justin puścił mu nonszalancko oczko i wdrapał się ponownie ,kładąc dłonie na tym niemiłosiernie brudnym parapecie.-Jest Katy.-Wyszeptał ,oblizując powoli swoje pełne teraz już kremowe usta i machnął ręką ,starając się przyciągnąć jej uwagę. Dziewczyna dostrzegła jego gest i wskazała spojrzeniem na inne pomieszczenie po czym wstała. Wyglądała zabójczo. Jej smukłe, opalone ciało było przyodziane w krótką odsłaniającą jej szczupłe ,boskie nogi lawendową ,koronkową sukienkę z długimi rękawami z cieniutkiej siateczki w tym samym kolorze. Różowe szpilki z zaostrzonym czubkiem dodawały jej seksapilu ,a czarne, proste ,lśniące włosy kontrastowały z dużymi ,szmaragdowymi oczami. Jej usta pomalowane były na matowy ,delikatny róż. Jej ruchy sprawiły ,że Justin ,aż zagryzł usta i zeskoczył na dół lekko osłupiony tym,co właśnie zobaczył. Podobał mu się ten widok mimo ,że gdy byli razem widział ją również nieumalowaną ,rozpromienioną w zwykłej szarej piżamie.-Musimy obejść dom.-Dodał prędko przez zdyszenie ,które na nim wywołała. Udali się dookoła przy każdym kroku ,przytrzymując ścianę ,omijając okna ,które były bez zasłoń ,czy chociażby firanek. Dziwne ,że nie bali się ,iż ktoś w końcu zauważy ich obecność. Pokonali duży ,drewniany ,obdarty z białej farby płot i wskoczyli do małego ogródka już dawno nie pielęgnowanego ,znajdując się przy wielkim oknie prowadzącym do kuchni. Było znacznie niżej ,więc nie musieli trudzić się ,aby dostrzec to co znajdowało się w środku ,a dokładniej piękne, robiące wrażenie wnętrze. Marmurowe kafelki położone na ścianach i najlepszej klasy sprzęty domowe ,których większość osób nie posiada. O dziwo biały dywan gładko rozprowadzony po podłodze ,którego objętość nie zmalała mimo ,iż zapewne był tam już kilka lat. Był gruby i puchowy ,co musiało sprawiać naprawdę dużo radości ,gdy osoby tam wcześniej mieszkające wstawały ,by zrobić sobie filiżankę kawy i szły gołymi stopami po tym cudownie wyglądającym na miękki dywanie. Wzrok Justina przyciągnęła kosztowna i gustowna porcelanowa zastawa stołowa wykończona złotem ,stojąca na szklanym blacie. Szybko oderwał się od jej piękna myślami ,przenosząc wzrok na wchodzącą do pomieszczenia Katy ,która zauważywszy chłopaków podeszła do okna i uchyliła je prędko z wielkim ,onieśmielającym ich obu uśmiechem.
-Coś się stało?-Zapytała.
-Jesteś naszą ostatnią deską ratunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz