-Co ona ? Jak ...-Powiedział do siebie cicho na co zareagował wujek Alexa.
-Co tam mówisz?-Odparł uśmiechnięty.
-Posłuchaj mnie .-Wyszeptał Justin. -Znasz może jakieś miejsce tu w Miami gdzie dobrze można się ukryć? Tak aby nikt nie wiedział ,że tam przebywasz?- Lucas podrapał się po głowie zastanawiając się głęboko ,gdy nagle coś błysnęło mu w głowie.
-Tak. Jest jedna taka miejscówka. To stary opuszczony klub imprezowy ,ale wygląda jak dom , w którym ktoś mieszka. Nikt nie był tam od około pięciu lat. Nikt nie odwiedza tamtego pomieszczenia. Chyba nawet nikt go nie kupił. Nie mam pojęcia.-Powiedział zdziwiony.-Dlaczego pytasz?
-Mówiłem ci o Jeremym. Oni są tu gdzieś. Nie wiedziałem gdzie. Może tam przetrzymuje Dianę. Co o tym myślisz?-Powiedział cicho nie spuszczając wzroku z dziewczyny.
-Szczerze. To jest całkiem możliwe.-Zmarszczył czoło.-Możemy tam pojechać, ale nie teraz i oczywiście z Alexem. Justin skrzywił się lekko ,ale Lucas był jedyną osobą ,która mogła mu teraz pomóc więc zgodził się na to.
-Dobrze.-Odparł mrużąc wzrok i wstał dając do zrozumienia mężczyźnie ,że zaraz wróci. Poszedł do Patrici i chwycił ją za dłoń odciągając na bok.- Co ty tu robisz?-Syknął złośliwie.
-Bawię się . Nie mogę?- Powiedziała zdziwiona zabierając dłoń Justina ,ponieważ ścisnął ją najwyraźniej zbyt mocno.
-Dlaczego robiłaś nam zdjęcia? Czemu pokazałaś je Jeremiemu?-Warknął rzucając jej ostre jak brzytwa spojrzenie. Dziewczyna zaniemówiła . Jej jak do tej pory szeroki uśmiech znikł z twarzy zostawiając tam tylko pustkę. Zagryzła lekko wargi i rozejrzała się dookoła jakby szukając pomocy ,gdy natknęła się na surowe spojrzenie Lucasa ,więc szybko wróciła do rozmowy z Justinem.
-Musiałam nie miałam wyjścia. Jasne?-Powiedziała nieco zszokowana ,ponieważ chłopak bardzo się jej podobał ,a zachowywanie się w stosunku do niego źle raczej nie pomoże jej w nawiązaniu lepszych kontaktów ,których tak bardzo pragnęła.
-Po co ? Kto ci kazał? Jeremy prawda ?-Justin włożył dłonie w kieszenie obserwując bacznie jej wolne ,lecz zmysłowe ruchy i nie dając rozproszyć się jej ciału przeniósł wzrok na jej oczy.
-Tak . Posłuchaj mnie. Ta rozmowa zostaje między nami. Nie chcę tego robić ,ale on powiedział ,że zabije mnie jeśli pisnę słowo więc nie możesz mu powiedzieć ,że rozmawialiśmy. Bo inaczej ja cię zabiję nim on zrobi to pierwszy.-Warknęła.
-Powiem mu wszystko jeśli mi nie pomożesz.- Parsknął drwiącym śmiechem.
-Nie wiesz gdzie on jest. Nie wiesz gdzie się ukrywa.-Dodała pewnie.
-Czyżby? Wiem więcej niż myślisz.-Uśmiechnął się posyłając Lucasowi triumfujące spojrzenie. Patricia dostrzegła ,że mówi prawdę.
-Więc co mam robić?-Zaplotła dłonie w krzyż, gdy Justin oblizał usta i podszedł do niej bliżej tworząc między nimi intymną przestrzeń.
-Od tej pory pracujesz dla mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz