czwartek, 8 maja 2014

WYBUDZONY ZE SNU. CZĘŚĆ 63.

-Co?-Chłopak chwycił przyjaciela za nadgarstek ,lecz ten tylko spojrzał na niego z pogardą i zwrócił się do Lucasa.
-Dziś śpię u ciebie a jutro chcę wrócić do domu.-Odparł zdenerwowany Alex. Justin wziął głęboki oddech czując, że zniszczył wszystko co miał. Jego oczy napełniły się łzami i próbując odwrócić wzrok natknął się na spojrzenie Patrici. Od razu się odwrócił i udał się w stronę domu.
-Gdzie idziesz?-Powiedział niezwłocznie zmartwiony Lucas.
-Daj sobie spokój.-Odparł Justin przez zaciśnięte zęby i wszedł do środka trzaskając głośno drzwiami. Usiadł na kanapie rozglądając się po pomieszczeniu. Jego spojrzenie utkwiło w rzeczach Alexa. Te rzeczy znikną jutro ,ale chłopak będzie musiał po nie przyjść więc nie tracił jeszcze nadziei. Nie wiedział ,że tak się to skończy. Zniszczył wszystko. Zniszczył życie każdego. Alexa , Patrici , Katy , Jessici i swoje. Nie uchronił ojca przed śmiercią. Wszystko ciążyło po jego stronie. Oparł się o poduszki i wziął do ręki swój telefon patrząc na godzinę. Było późno po drugiej w nocy, ale nie czuł się senny więc podszedł do lodówki wyciągając z niej lodowe papierosy i biorąc zapalniczkę do ręki wrócił na miejsce i rozpalił go. Za każdym pociągnięciem składał na filtrze emocjonalny pocałunek. Nikotyna go uspokoiła. Siedział teraz w spokoju i ciszy próbując uwolnić się od wszystkiego, ale nie potrafił. Włączył muzykę i oddał się jej całkowicie. Zamknął oczy czując każdy dźwięk , jego dłonie poruszały się w rytm muzyki i wystukiwał rytm pstrykając palcami. Po pomieszczeniu rozbrzmiał jego męski ,zmysłowy głos. Otworzył oczy ,gdy piosenka się skończyła skierował się do łazienki . Jego uwagę przykuła kartka , którą zostawił Alexowi ,gdy wychodził. Napisał na niej,, Nie martw się wrócę niedługo". Przyjaciel odpisał ,,Nie ma sprawy. Poczekam ile trzeba.". Łzy napłynęły Justinowi do oczu. Udał się pod prysznic by jak najszybciej je zmyć. Po długim czasie wyszedł z łazienki w grubym ,białym ręczniku owiniętym wokół jego talii i usiadł na łóżku biorąc telefon do ręki. Wybrał w kontaktach numer swojej mamy i napisał ,,Tęsknię za Tobą ". Spojrzał na bok ,a ku jego oczom rzucił się pistolet. Mały ,czarny pistolet połyskujący w świetle rzucanym przez kryształowy żyrandol. Justin wziął go do ręki i bacznie mu się przyjrzał. Położył palec na spuście i uniósł broń lekko do góry przykładając ją do swojej skroni. Zamknął spokojnie oczy i powiedział do siebie cicho.
-Boże pozwól mi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz