-Znaczy nie!-Krzyknęła szybko nim chłopak zdążył odstawić ją na ziemię.
-Jesteś pewna?-Poruszył zabawnie brwiami trzymając ją w talii ,gdy ona zaplotła nogi wokół jego pasa.
-Żartowałam. Nie mam ochoty się teraz kąpać.-Odparła oblizując usta i patrząc w jego brązowe , iskrzące się oczy przez okulary.
-Zdejmij je. Niekomfortowo się czuj jak to robisz.-Parsknął cicho.
-Musisz mi je zabrać.-Poruszyła zabawnie głową i zeskoczyła z niego ,zaczynając biec .
-I tak mi nie uciekniesz.-Justin ruszył z miejsca i ślizgając się w rozpływającym się na boki piasku dogonił prędko Katy. Chwycił ją od tyłu w pasie nie zwracając uwagi na jej bikini. Oplótł dłonie na jej talii i kładąc głowę na jej ramieniu przybliżył twarz do jej ucha i wyszeptał.-A teraz proszę założyć mi je na nos.-Uśmiechnął się ukazując śnieżnobiałe zęby. Dziewczyna lekko się zarumieniła i słodko wygięła kąciki ust do góry. Zrobiła to o co poprosił Justin i rozluźniła się ,czując soczystego całusa na policzku.
-Dziękuję.-Zagryzł usta wciąż jej nie puszczając i kołysząc się z nią na boki ,na co zamknęła oczy i oparła głowę o jego tors.
-Wzięłam koc i koszyk z jedzeniem.-Powiedziała swoim zmysłowym ,lecz melodyjnym głosem.
-Piknik?-Uśmiechnął się przenosząc powoli dłonie na jej biodra w taki sposób ,że przeszła ją gęsia skórka. Poruszył tylko dłońmi ,ale tego jej brakowało. Tego jak dotykał z czułością jej gładkiej skóry ,rozkoszując się każdym miejscem, w którym znalazły się jego palce.
-Tak. Chyba ,że nie chcesz.-Zaśmiała się ,ponieważ znała go zbyt dobrze.
-Żartujesz? Konam z głodu.-Dodał zacierając dłonie i biorąc koszyk ,który wskazała mu dziewczyna. Znaleźli odpowiednie miejsce ,gdzie mogliby się rozłożyć i rozścielili koc. Położyli na nim talerzyki i zaczęli wyciągać jedzenie.-O ! I wzięłaś te winogrona ,które tak lubię.-Powiedział podekscytowany Justin śmiejąc się.
-Dziadek przyjechał w odwiedziny i mi trochę przywiózł.
-Lubię go.-Puścił jej oczko podrzucając jedno grono do góry i z perfekcją łapiąc je do buzi.-Mmm...Idealne jak zwykle. Dziewczyna nic się odezwała tylko nie spuszczała z niego wzroku. Tak bardzo się cieszyła ,że znów mogła spędzić z nim trochę czasu jak kiedyś.
-Nie obżeraj się tak.-Zaśmiała się.
-Chcesz też ? -Uśmiechnął się przybliżając się do niej . Spojrzał w jej oczy ,gdy poczuł coś co czuł ,gdy byli razem. Chwycił kosmyk jej włosów i zagarnął jej go za ucho ,pieszcząc jej gładki policzek kciukiem.
Z niedalekiej górki rzucały się dwa długie cienie.
-Widzisz jacy są szczęśliwi?-Powiedział ostro Jeremy ,zaciskając mocno dłoń na twarzy Diany.-Nie pozwolę ci tego zepsuć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz