sobota, 24 maja 2014

WYBUDZONY ZE SNU. CZĘŚĆ 91.

Wszyscy posłali sobie natychmiastowo pełne przerażenia i niepewności spojrzenia ,gdy Justin podszedł i wpuścił do środka rozchmurzoną ,zarumienioną Patricię.
-Cześć. Przyszłam was odwiedzić. Oczywiście jeśli można.-Puściła prędko oczko i wyciągnęła zza pleców dużą butelkę czerwonego ,wytrawnego wina. Chłopak roześmiał się gwałtownie ,opuszczając głowę w dół ,po czym podniósł wzrok do góry i gestem dłoni zaprosił ją do pokoju.
-Patricia?-Powiedziała Katy w zapierającym tchu zdziwieniu, gdyż była niemalże pewna ,iż Jeremy ją przysłał.-Ja tu tylko ...-Zaczęła zbierać swoje rzeczy i przygotowywać się do wyjścia.
-Spokojnie.-Ponagliła ją dziewczyna.-Oboje mamy dość twojego brata i nie gramoliłam się tu taki kawał ,żeby cię szpiegować.-Uśmiechnęła się znacząco podchodząc do niej bliżej i siadając obok.
-To może ja przyniosę lampki?-Justin rzucił im spojrzenie i udał się do barku ,robiąc przy tym nieziemsko uciążliwy hałas ,obijającego się o siebie szkła, po czym wrócił do przyjaciół.
W pokoju zrobiło się nieco duszno od ich oddechów przepełnionych wonią alkoholu i ciepłych od rozgrzanej krwi w ich ciałach. Justin dosiadł się do Katy czule ją traktując i pieszcząc dłonią każdą część jej boskiego ciała ,które traktował jak świątynię . Dokładnie tak, jak zwykł robić to ,gdy ich życia były jeszcze normalne ,gdy nic nie stawało im na przeszkodzie, a każdy dzień był idealny. Uśmiechnął się delikatnie ,przybliżając się do niej i chwycił w palce kosmyk jej długich ,czarnych włosów , odgarniając go za jej małe, zgrabne ,ucho przebite kryształowym kolczykiem ,migocącym w świetle. Jej szmaragdowe oczy zaiskrzyły od czułości jaką ją obdarowywał ,a ciało rozluźniło się całkowicie ,poddając się jego pieszczotom. Justin przejechał kciukiem po jej policzku i zatrzymał go na jej pełnych ustach po czym przeniósł na nie swój spragniony wzrok. Zerknął raz jeszcze na nią po czym czule ją pocałował. Zrobił coś ,co jak sądziła Patricia mogła najgorszego zobaczyć. Jej ręce mocno zacisnęły się na kieliszku ze złością, gdy Alex zwrócił na siebie jej uwagę.
-Pięknie wyglądasz.-Uśmiechnął się ,zaczynając powoli. Spoglądał pod wrażeniem na jej kuszące biodra ,a obcisła ,czarna sukienka wyglądała zwyczajnie ,lecz cudownie na jej ciele.
-Dziękuję.-Powiedziała sucho wciąż zerkając na Justina.
-Mogę się do ciebie dosiąść?-Powiedział prędko Alex ,czyniąc to ,gdy ta skinęła głową.
Czas mijał coraz szybciej. Kolejne lampki się opróżniały .Czuli coraz większy szum w głowie. Każda godzina stawała się sekundą. Każda chwila przeobrażała się w coś niepowtarzalnego. Od momentu wybudzenia się Justina ze śpiączki pierwszy raz bawili się tak dobrze. Chłopcy posłali sobie szczere uśmiechy . Patricia oderwała się myślami od Justina ,gdyż czarujący urok i osobowość Alexa zawładnęły nią całkowicie. Wszyscy upili się niesamowicie i zasnęli nad ranem ,lecz czy byli teraz bezpieczni? Drzwi wciąż były otwarte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz