Rozwinął ją bardzo powoli ,ponieważ cała była zamoczona i papier kleił się do siebie ,a nie chciał zniszczyć tego co było na niej napisane ,gdyż mogło to być czymś ważnym i właściwie było.
-Co tam jest?-Powiedział niespokojnie Justin ,zaglądając koledze przez ramię ,starając się nie zaczepić znów o te okropnie uciążliwe kolce. Zdjął z głowy kaptur poprawiając swoje ciemne blond włosy i oblizując starannie usta ,zagryzając je delikatnie na końcu ,czując jak buty zaczynają mu przemakać.
-Nie uwierzysz!
-Co ? No mów ,a nie tworzysz tu trzymającą mnie w napięciu scenę. W teatrze nie jesteś.-Dodał Justin ,próbując rozluźnić atmosferę i chwycił jedną dłonią kartkę ,przyglądając się delikatnie rozmazanemu atramentowi pismu.- Plan?
-Ale zobacz czyj.-Odparł z tak ogromnym uśmiechem Alex ,że jego skóra prawie pękła z rozciągnięcia. Justin po chwili zrobił identycznie to samo.
-Co my tu mamy.-Uśmiechnął się szeroko.-Cały uknuty plan Jeremiasza.-Zaśmiał się głośno.
-Jeremiasza? Naprawdę?-Alex wybuchł śmiechem, nie mogąc stłumić emocji.-Jak on się zawsze na to denerwuje.-Roześmiał się jeszcze głośniej ,kładąc dłoń na swoim czole, próbując zamaskować wielki uśmiech ,co wcale mu nie pomogło, bo wyglądał teraz jak załamany komik.
-Czekaj ,czekaj.-Dodał Justin ,pozwalając schować się swoim śnieżnobiałym zębom i zaczął sunąć palcem wzdłuż kartki.
-Czego szukasz?
-To te numery. Zobaczę ,czy mówił prawdę.-Zmrużył delikatnie swoje głębokie, ciemne w mroku ,brązowe oczy ,a jego długie rzęsy sprawiły ,że wyglądał niczym najznakomitszy aktor ,grający właśnie w jednej z dramatycznych scen.
-I co? Widzisz tam gdzieś czwórkę?
-Nie. Jakiś Johnson, Berkler i inni ,ale mojego ojca nie ma.-Kontynuował pod wrażeniem.
-Więc był szczery.
-Tak. Przeprosił szczerze?- Powiedział zakłopotany całą sytuacją Justin i potrząsnął głową w niedowierzaniu ponownie ,przyglądając się planowi.-No nie ma go tu.-Dodał drapiąc się po głowie, psując nieco swoją fryzurę.-A to co?-Mruknął przybliżając kartkę do oczu do granic widzialności i przeczytał malutki napis i kilka cyfr zaznaczonych na czerwono w kółko.
-Co jest?-Zapytał zaciekawiony Alex ,ciesząc się ,że wiatr stał się znacznie cieplejszy.
-Tak jak mówiła Katy. On stara się zemścić na mordercy ich matki ,a reszta numerów ,które wciąż żyją nie są mu już potrzebne ,bo nie byli w to zamieszani. Jeśli znajdzie złotą zabije każdego ,kogo będzie chciał. I wiesz co jeszcze?
-Tak?
-Nikt inny jak Henry jest numerem siódmym. To jego szuka Jeremy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz